Jedna z dziesiatkow osob podstawionych do autobusow to mloda dziewczyna z pomarszczona twarza (troche jak Juszczenko), za ktora poszedlem az na Miedzylesie; pojawily sie wtedy inne osoby, np. pan po 50-ce na skuterze (chyba bez rejestracji) z brzydka geba bandyty, ktory zajezdzal mi droge, baba jakas (gadala, ze wie, ze tam nie mieszkam, ale nie chciala powiedziec, skad), nie bylo juz sensu sledzic (mogliby kogos naslac, np. pogotowie, oczywiscie z pomoca dziennikarek). Facet przedstawil sie jako ojciec dziewczyny. Bylo to przy ul. 27 Grudnia: nr 7, ale pewnie mieszka gdzie indziej. Trasa: Pl. Szembeka -> Goclawek, Goclawek -> Trakt Lubelski (143). Tak, to jest prawdopodobnie nasza Policja na komendach!!! Bylo slychac szept zglasniajacy sie w poblizu jej torebki, ponadto po wysiasciu wyciagala komoreczke slabym gestem typowym dla przesladowcow i udawala jakas rozmowe, jakis chlopak zreszta zaraz po wysiasciu czepil sie troche, ze czegos od niej chce.